ciągle nie jestem pewna czy to nie był przypadkiem jakiś żart...
mój trzeci bieg w życiu i pierwsze pudło. do tego jakieś punkty w klasyfikacji biegów górskich kobiet. to nic, że trzy minuty przede mną do mety przybiegła sześćdziesięciolatka pani alicja banasiak z bielska białej. to nic, że najstarszy zawodnik biegu - rocznik 49 - adam sikora [bielsko-biała również] był na mecie jakieś osiem minut przede mną...
mój czas: 43:03. dystans został skrócony i jest mi nieznany. byłam dziewiąta wśród kobiet. za mną do mety przybiegło jeszcze czternaście pań. przy czym ostatnia - na zdjęciu z numerem dziewięćdziesiąt dwa, trochę ode mnie młodsza :-).
oczywiście w biegu pomogło mi bardzo towarzystwo m. i suki. choć akurat suka to nie wiem czy bardziej przeszkadzała czy pomagała... były to jej pierwsze zawody i trochę pewnie nie wiedziała jak się zachować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz