wtorek, 27 kwietnia 2010

w piachu

to był, jak na razie ostatni dzień mojego aparatu. z płonącego auta skoczył wprost do piachu... :-(
pozostał komórkowy. ten jednak ma wiele ograniczeń + popękany wyświetlacz i porysowana szybka obiektywu. czas rozejrzeć się za jakimś super wytrzymałym pstrykaczem :-)

3 komentarze:

Kam pisze...

płonącego auta?? co Ty w jakiś filmach grozy grasz ? ;), ale Ohyda zadowolona :))

Anonimowy pisze...

co sie stalo???
pytam bom ciekawy i przerazony :(
faber.k

anita pisze...

nic się nie stało. trochę paniki + płonący olej. pies się przestraszył i ja trochę też...