środa, 25 maja 2011

cisza

spowodowana brakiem wlasnego kompa.
moj laptop udał się do nadmorskiego sanatorium.
tymczasem pracuję na zaprzyjaźnionym sprzęcie. cudownie, że jest, choć działa wolniej i stawia ogólny opór. skupiam się zatem na pracy, a do bloga wrócę mam nadzieję jakoś pod koniec przyszłego tygodnia... mam też nadzieję, że laptop nie pozna jakiegoś uroczego ktosia w tym sanatorium i nie wpadnie mu do głowy by zostać dłużej. niezbyt dobry czas znalazł sobie na te podróże.

Brak komentarzy: