czwartek, 4 grudnia 2008

wielka radość!

po dłużej przerwie spowodowanej kontuzjami i innymi takimi wróciłam wreszcie do wspinania. ciekawa sprawa przy tej okazji stała się z moim biodrem. nastąpiło cudowne uzdrowienie (sic!). biodro postanowiło przestać mnie boleć jak tylko dowiedziało się, że idziemy na ścianę. wcześniej zabrałam je jedynie na basen [dla rozruchu].
przy okazji biodra spotkałam jeszcze jednego lekarza. ortopeda w scanmed. kiedy czekałam na swoją kolej, z jego gabinetu wychodziła kobieta. dość tęga, o kulach. była po operacji. lekarz jeszcze w drzwiach zalecał jej rower :).
wspinam się w fajnym towarzystwie. mamy małą, 4-osobową grupę i fajną instruktorkę [anię].

mam nadzieję, że tym razem wróciłam do wspinania na dłużej. pokonanie rożnego rodzaju lęków związanych z wysokością wymaga ode mnie częstego z nią obcowania. rzecz jasna chce również ćwiczyć moje ciało, coby było gotowe do nowych wyzwań w następnym sezonie. bardzo lubię ten rodzaj ruchu. lubię to zmęczenie. mięśnie bolą. czuję, ze żyję. duch tryska radością. :)

poniższe zdjęcia zrobiłam we wtorek. jadąc na budowę zabrałam do plecaka buty do wspinania i w powrotnej drodze odwiedziłam jeszcze sadystówkę. drugiego grudnia pogoda była super. dość ciepło. na ścianie niewiele osób. niebo błękitne, biała skała. słońce, ptaszki... mała przerwa w środku dnia.

Brak komentarzy: