koniec końców wracam w sobotę, o5kwietnia do warszawy. przylatuje o 2240 lotem z frankfurtu. w krakowie chyba będę o8kwietnia, we wtorek. chciałabym załatwić jeszcze parę spraw w stolicy :).
dziś w nocy jadę do varanasi na 3dni. wracam do delhi we czwartek rano [tez nocny pociąg]. chciałam jeszcze pojechać na północ gdzieś, ale tym razem nie będę miała czasu. myślałam, ze uda mi się przedłużyć bilet o 10dni, a udało się tylko o 5... mam nadzieje jeszcze wrócić do indii.
za czym najbardziej tęsknie?
chciałabym wreszcie sama zrobić sobie kawę czy cokolwiek, tak jak lubię najbardziej. otworzyć lodówkę, iść na zakupy... mimo, ze w miarę fajne temperatury były w nepalu, po paru dniach w delhi [+37stopni] juz tęsknie za odrobina chłodu. przydałaby mi się też wanna, normalne pranie, ciuchy "nie-podróżne". chciałabym pójść gdzieś potańczyć. cały ten wyjazd odbywał się bez tańczenia. podobno jest jakiś klub jazzowy w kathmandu, ale nie dane mi było do niego trafić, a mgliste informacje na jego temat dotarły do mnie dopiero w dzień wyjazdu. poza tym podróżuje sama, wiec nie szlajam się po klubach.
oczywiście chciałabym zobaczyć ludzi. czasem myślę co się z nimi dzieje...
niedziela, 30 marca 2008
jeszcze tydzien wakacji
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz