czwartek, 5 czerwca 2008

folia i inni

http://www.foliowki.pl/
ta strona dotyczy inicjatywy ustawodawczej o tak popularnych torebkach plastikowych, których pełno wszędzie się poniewiera. muszą zebrać 100tys podpisów do końca czerwca. polecam.

jakieś 9 lat temu dane mi było mieszkać i studiować w kopenhadze. duńczycy są narodem bardzo świadomym ekologicznie. w żadnym supermarkecie nie dawali nikomu reklamówek. można było wziąć zakupy do pudła np. po owocach lub torbę plastikową ewentualnie kupić. pudła były składowane w koszu obok kas. torby nie były takie tanie. na placach targowych dostawałam jarzyny najczęściej w torbach papierowych. plastik, niestety królował w sklepach typu "u turka".

bardzo mnie cieszy, że świadomość ekologiczna naszego narodu wzrasta [powoli]. ciągle, moim zdaniem jest za mało pojemników do segregacji odpadów. cena wywozu śmieci nieustająco rośnie, więc coraz częściej sami mieszkańcy będą się dopominać o pojemniki. zdecydowanie brakuje ich w centrum miasta, tam przecież tyle knajp [plastik, szkło i trochę papieru], biur... biedacy zmniejszają plastikowe butelki parą z ekspresu... pamiętam, ze kiedyś przewinęłam się przez jedno biuro architektoniczne. byli tam wystarczająco uświadomieni i część kartek wykorzystywali obustronnie, ale segregacja odpadów... ech... moim zdaniem nie-segregowanie odpadów powinno sie nie-opłacać, ale też nie powinno być super heroiczne. nie każdy ma ochotę na dłuższy spacer z siatami butelek i itp. a tu np. okazuje się, że pojemniki chwilowo znikły. wiem coś o tym, bo kiedyś byłam tego typu herosem, ewentualnie zapychałam bagażnik auta i jechałam, gdy mi było gdzieś po drodze.
teraz do pojemników mam jakieś 300m. moim zdaniem to za daleko. pojemniki są często pełne. zwłaszcza te na plastik w lecie.

w nepalu wodę do picia można było kupić dużo taniej do własnej flaszki, z jakiegoś dyspozytora. zarówno w górach jak i w pokharze. może to jest rozwiazanie podobne do plastikowych toreb?
skup butelek: po latach świetności jakie przeżywał w komunie... czy ktoś jeszcze o nim pamięta? naród traci nawyki, tak dobrze wyrobione za sprawa braku papieru toaletowego. a w danii większość butelek zarówno szklanych jak i plastikowych - zwrotna. skup w każdym sieciowym markecie. nie trzeba przynosić paragonu.

w kopenhadze mieszkałam w centrum miasta. kwartał ulic; kamienice z dużym, wspólnym podwórkiem. na podwórku dużo trawy, parę drzewek, miejsce do wieszania prania, plac zabaw dla dzieci, parkingi dla rowerów i oczywiście śmietniki. kilka śmietników. oprócz tradycyjnych pojemników na szkło, plastik i metal były tam jeszcze kompościarki. odpady organiczne nie powiększały objętości śmieci do wywiezienia, ale nawoziły pięknie utrzymana trawkę... och, ale się rozmarzyłam...

rok wcześniej, kolega niemiec zrobił nam wykład na temat segregacji odpadów, kiedy odwiedzałyśmy go w bremie. on płukał każdą butelkę. byłam pod wrażeniem.

brakuje mi jasnych, łatwo dostępnych informacji na ten temat; co, gdzie i jak. podobno papier należy oczyścić z metalowych spinek przed wrzuceniem do pojemnika. a co z taśmami klejącymi? a z etykietami na butelkach? czy rzeczywiście warto płukać każdy pojemnik? przecież do płukania zużywamy wodę... może lepiej zrobić to w sposób przemysłowy... jak to się robi? może warto zrobić jakiś film na ten temat.? - co się dzieje z segregowanymi przez nas odpadami, jak wygląda proces ich przetwarzania. może już jest coś takiego a ja jeszcze nieświadoma :) ?

Brak komentarzy: