jakby ktoś interesował się tym co sobie czasem robię to tutaj są ciuchy, które kiedyś sobie wymyśliłam i uszyłam. teraz nie mam, niestety czasu na tego typu przyjemności. dwa pudełka materiałów czekają by przerobić je na różne sukienki i spodnie. maszyna też czeka, a ja w pracy pływam sobie. mam nadzieję, że wreszcie znajdę czas na takie sprawy. może uda się tego lata... a pomysłów w głowie, że ho, ho...
bardzo lubię tą koszulę. nie przepadam za guzikami, więc koszula jest wiązana w specjalny sposób. wiązanie to też element zaprojektowany.
spódnica zrobiona z całego kawałka materiału, jaki znalazłam w domu. obszyta ręcznie. jakieś 10-12m wstążki. z przodu jest kieszeń na dwie ręce. super wygląda w ruchu i na wietrze. spodnie pod spódnicą też uszyte przeze mnie. super proste, chyba pierwsze spodnie jakie w życiu uszyłam.
a wszystko to zaczęło się w kopenhadze, gdzie studiowałam z chłopakiem, który sam sobie szył spodnie. i to jakie!!
aha: zdjęcia te zrobił mi karol hordziej... wieki temu [co widać po moich włosach]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz