niestety spóźniłam się na akcję przerzucania mostu. o 13 już było po wszystkim.
lubię tego typu, czytelne konstrukcje. podziwiałam akcję ratunkową w czasie powodzi - wyglądało dość groźnie. ucieszyłam się, gdy zobaczyłam dwa brzegi połączone na nowo [kiedyś był tu most podgórski].
pozostaje do rozwiązania problem ulicy mostowej. swoją drogą wcale mnie to nie dziwi. w naszym mieście brak całościowego planowania jest swego rodzaju normą, a ścieżki rowerowe nagle ucięte, prowadzące donikąd moją codziennością.
tutaj jeszcze coś ciekawego na krakoff [z filmikiem].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz