czwartek, 29 września 2011

jezioro

obraz zastygły. spokój, cisza i nuda. zdjęcia nie dźwięczą.


poza kadrem.
rozwrzeszczane ptactwo. na jakiejś wysepce w pobliżu. ich dźwięki zagłuszają nawet skuter wodny i moją sukę [poza kadrem również]. chociaż tą ostatnią niewielu może pokonać w walce na głosy.
mountains...etc

środa, 28 września 2011

limanowa

na ostatnim zdjęciu moja mina po przebiegnięciu 21km z malutkim haczykiem. wesoło i po górkach. 
całkiem przyjemnie się biegło. piękna trasa, dobre towarzystwo. zupełnie bez spinki. do 17km biegłam razem z maćkiem, wesoło sobie przy tym gaworzyliśmy. potem nastąpiła zmyłka, myśleliśmy, że meta tuż-już i rozstaliśmy się. ostatnie 4km były dla mnie najtrudniejsze. przez zmyłkę i bliskość mety uszło ze mnie napięcie, kolano zaczęło boleć i mięśnie trochę też. może szkoda, bo właśnie wtedy wyprzedziły mnie dwie laski. cóż... może kiedyś, a może nie :-)
 24.09.2011 | pierwszy półmaraton forrest | bieg górski pasmem łososińskim | anita: 02:28:55

budda

wpadłam po sąsiedzku na wernisaż. na  koncert już zostać nie mogłam :(. 

gubię się w przedstawieniach buddy. myli mi się czasem z kriszną i innymi z tamtych miejsc. czy mogłabym złożyć pokłon takiemu posągowi? czy dociera do mnie coś z tych dzieł na duchowym poziomie? rysunki i płaskie malowidła bywają zabawne i inspirujące. złote rzeźby przypominają mi tylko, że niezależnie od wyznania człowiek to człowiek i ulega tym samym pokusom.
krk

poniedziałek, 26 września 2011

reich

krk
chciałabym częściej chodzić na koncerty.
75 urodziny kompozytora. sacrum profanum. muzyka steva reicha przypomniała mi co lubię. video jego żony - też lubię.
szkoda, że tak rzadko... szkoda, że doba ma tylko 24godziny. maksymalnie, w moim wypadku, wykorzystane, ciągle jednak mało; mało muzyki, skał, czasu dla przyjaciół...

sobota, 24 września 2011

highwayman3 - zako

tylko parę zdjęć - pierwszy etap zakopiański- z ulicy sienkiewicza, przez gubałówkę na harendę... przejechałam skręt w prawo, pobłądziłam i dołożyłam sobie trochę trasy... :-) w drugim etapie brała udział tylko pierwsza 20 (-:beze mnie:-)
rowerki

piątek, 23 września 2011

highwayman3

jeden z fajniejszych alejów, w jakich brałam udział. szkoda, że musiałam zdezerterować i szkoda, że 4 razy losowałam ten sam punkt kontrolny. punktów kontrolnych było 11 fajnych - tego na dachu jakiegoś budynku gdzieś tam z paluszkami żal mi najbardziej :-)



wtorek, 20 września 2011

zlep

wystawy kształcą. sztuka wideo również.  film anny okrasko, "sobota" pokazuje doskonały sposób lepienia pierogów - nie znałam go wcześniej.
krk

rzeź[ba] ubrań

uwielbiam mocak. to zdjęcia z wernisażu "między rzeźbą a modą" haliny mrożek. wystawa w sumie ok :-). ten worek z pierwszej fotografii podobał mi się chyba najbardziej. w zestawieniu z kokiem tego pana zwłaszcza :-)
sala, w której odbywa się wystawa ma bardzo duży potencjał jeśli wykorzystać ją razem z ogrodem do niej przylegającym [już to sobie wyobrażam]
 krk

poniedziałek, 19 września 2011

papka pięciu przemian

ostatnio próbuję gotować według pięciu przemian. jeszcze brakuje mi cierpliwości i składników w mojej minimalistycznej kuchni by pójść w tym na całość. poniższa papka bardzo mi smakowała. doskonałe, ciepłe śniadanie na lato.
ziemia: kasza jaglana [uwielbiam] - dokładnie wypłukać, zalać wodą 2cm powyżej poziomu kaszy. zagotować. przez ok 3min. gotujemy bez przykrywki. następnie jeszcze 15min. na małym ogniu, pod przykryciem. nie mieszamy. jeśli robi się niebezpiecznie, można dolać wody.
dodajemy posiekanego pomidora i oliwę z oliwek.
metal: posiekaną cebulę dymkę [ja dałam zmielony kardamon i pieprz]
woda: sól
drzewo: kilka kropli soku z cytryny, dużo rozdrobnionej zielonej pietruszki [dałam naprawdę dużo, bo uwielbiam pietruszkę]
ogień: tymianek, oregano lub majeranek [tymianek]
ziemia: mały kawałek masła
metal: świeżo zmielony pieprz [z moździerza jest najlepszy]
woda: sól raz jeszcze i wszystko mieszamy
działa bardzo odświeżająco i daje dużo energii :-)


piątek, 16 września 2011

biały rower

ostatnio bywa tu dość często. czasem ma towarzystwo...
krk
ja też bardzo lubię ten widok.

czwartek, 15 września 2011

bagno

czyli toaleta. gdziekolwiek jestem sprawdzam jak wygląda. takie zainteresowanie zawodowe.
te pociągowe potrafią być czasem bagnem prawdziwym i niektóre knajpiane czasem niestety też.

dynia

zupa z dynii - banalnie prosta: dynia, imbir, sól, oliwa. dodatkowo i ewentualnie inne przyprawy: curry, kardamon, kminek. można też dosypać pestki dyni i sezam. i jeszcze śmietana lub parmezan. grzanki, ziemniaki, marchewka... bardzo dobre, choć dość specyficzny smak - zrobiłam test na dwóch kolegach.

środa, 14 września 2011

ufo

coś takiego widziałam nad krakowem dziś ok 1930. nie mam pojęcia co to było i skąd się wzięło. przez dłuższą chwilę wisiało zawieszone w powietrzu. jakiś pomysł??
może to tylko mały strzępek chmurki, w świetle zachodzącego słońca...

poniedziałek, 12 września 2011

zakrzówek - nieustająco

zaczęło się gdzieś wiosną 2008 roku. historia wydaje się nie mieć końca. znów wymaga zbierania podpisów. termin składania mija już w czwartek, 15 września...
jakby ktoś przechadzał sięw okolicach rynku: METALSHOP MIĘDZY RESTAURACJĄ 'SŁODKI WENTZL' A 'DA PIETRO' - można tam złożyć podpis. więcej wiadomości na stronie wydarzenia, lub tutaj, na blogu modraszka i na zielonym zakrzówku.
krk

niedziela, 11 września 2011

czwartek, 8 września 2011

drewniane

między kielcami a sochaczewem:
zdobione naroża i kolory. stosunkowo dużo szaro-zielono-niebieskich domów i pomarańczowych - takich jak ten na dole, a nawet bardziej jeszcze odważnych i kolorowych. 

środa, 7 września 2011

psie wakacje

tak mógłby wyglądać nowy dom ochydy. już prawie dostała nową tożsamość - nowa smycz, obroża [nie czerwone]... na imię miała mieć daisy albo bella :-)
ludzie pełni ciepła. dom również. bardzo lubię tego typu wnętrza. darzę je szczególnym sentymentem związanym z dzieciństwem; mieszkania babci, prababci, specyficzne światło, zapachy i wakacje.
[oczywiście tyłek suki w kadrze!]
a... na koniec wakacji moja suka wygrzebała kocie odchody gdzieś na podwórku, przywlekła do progu i zaczęła zajadać... ohyda :-)

wtorek, 6 września 2011

zgryz

chwila nieuwagi. zatyczka pióra wylądowała na podłodze przechwycona natychmiast przez mojego czteronogiego przyjaciela. obcowanie z tego typu zwierzakami wymaga od człowieka zwiększonej świadomości otoczenia.