środa, 7 września 2011

psie wakacje

tak mógłby wyglądać nowy dom ochydy. już prawie dostała nową tożsamość - nowa smycz, obroża [nie czerwone]... na imię miała mieć daisy albo bella :-)
ludzie pełni ciepła. dom również. bardzo lubię tego typu wnętrza. darzę je szczególnym sentymentem związanym z dzieciństwem; mieszkania babci, prababci, specyficzne światło, zapachy i wakacje.
[oczywiście tyłek suki w kadrze!]
a... na koniec wakacji moja suka wygrzebała kocie odchody gdzieś na podwórku, przywlekła do progu i zaczęła zajadać... ohyda :-)

2 komentarze:

chwilka pisze...

pierwszy kadr, swietny.

no ale przygode mialyscie

bloggerka: niespa pisze...

no ładne wnętrza. Mnie też przypominają dzieciństwo ;-)