środa, 21 stycznia 2009

sceny

moje główne wrażenie:
pustka. brak duchowości. takiej, którą czasem odnajduje się w zetknięciu ze śmiercią. duchowości, która niekoniecznie związana jest z jakąś religią.
to nie jest wada filmu. prawdopodobnie to właśnie jest jego temat...

parę scen w mojej interpretacji [kolejność przypadkowa, z tendencją do chronologii]:
rodzina przy stole, sami artyści odnoszący sukcesy. kto jest największy, najwspanialszy, najsławniejszy?...
nie mówić mamie, że umiera... konsekwentnie i do końca. nawet ksiądz ostatniego namaszczenia dokonuje najciszej jak umie. i to jaki ksiądz ! :)
śmiech córek w szpitalu, przy łóżku matki. dziewczyny trochę przypominały mi panienki z filmu "wniebowzięci", które co chwila chichrają się, odrobinie neurotycznie może.
winda. zacina się. wszystko nie działa tak, jak powinno. mama też nie powinna umierać. wszystko jest nie tak i nie-do-wytrzymania.
ojciec. opuszczony. zapija się... nie pierwszy raz na odtruciu. alkoholik? jedna z dysfunkcji rodziny? umiera. znów jest zabawnie, bo orszak pomylił drogę. tym razem wytrzymane.
opuszczenie. matka w agonii, a jego nie ma. pracuje za granicą. ważny projekt...
seks. poszukiwanie bliskości [trochę tak, jak dziecko szuka matczynego sutka], kompensacja...
przyjaciel. w przeciwieństwie do wszystkich innych jest blisko. milczący. duży, mocny. gotowy znieść wszystko. można się na nim oprzeć. można go sobie stworzyć, do-wyobrazić.
sztuka. kolaże. estetyczne zlepki. odnoszą sukcesy... coś ważnego i intymnego zostaje zdeptane przez krytyków... ryzyko zawodowe :)
skoro wszystko nie działa, nawet ostatni punkt oparcia nie wie czy chce nim być, pozostaje się z tym pogodzić. skoro wszystko się skończyło, to wszystko jest równocześnie otwarte. pozostaje zacząć od nowa.
istnieje szansa...

ok. wyszło mi 11. są podobno 33 :)

dużo słyszałam na temat filmu. znajomi, którzy widzieli, mówili, że piękny... słuchałam wywiadów z autorką, coś tam czytałam... spodziewałam się czegoś zupełnie innego. z drugiej strony...

historia, opowiedziana w tym filmie jest tak niewiarygodna, że może być tylko prawdziwa. :)

chyba wszystkim bohaterom brak kontaktu z własnym wnętrzem, swojego rodzaju racjonalizmu... chyba wszyscy bohaterowie są tego czegoś pozbawieni, albo przynajmniej mają tego za mało, by sprostać sytuacji. chyba wszyscy są niedojrzali. smutne to trochę...


małgoska szumowska, 33 sceny z zycia: strona filmu | jakaś recenzja

Brak komentarzy: