wystartowałam na samym końcu. miałam się tylko przejechać. nie sądziłam, że wyścig tak mnie wciągnie. trochę woziłam się na maćkowym kole, trochę rożnych kolegów woziło się na moim. start obowiązkowo w kaskach, co przydało się niektórym. mimo różnych technicznych problemów, było bardzo fajnie. w uszach szumiało mi długo jeszcze później...
jak widać na powyższych obrazkach ścigać się można na różnych rowerach. więcej na ten temat jest np. tu, a tu filmik z tegorocznego gutza z wawy.
dane z mojego licznika: 20.17 | 37.59 | 31.88 | 40.14
1 komentarz:
ale fajnie, gratulacje za odwagę ;)
Prześlij komentarz