tak mógłby wyglądać nowy dom ochydy. już prawie dostała nową tożsamość - nowa smycz, obroża [nie czerwone]... na imię miała mieć daisy albo bella :-)
ludzie pełni ciepła. dom również. bardzo lubię tego typu wnętrza. darzę je szczególnym sentymentem związanym z dzieciństwem; mieszkania babci, prababci, specyficzne światło, zapachy i wakacje.
[oczywiście tyłek suki w kadrze!]
2 komentarze:
pierwszy kadr, swietny.
no ale przygode mialyscie
no ładne wnętrza. Mnie też przypominają dzieciństwo ;-)
Prześlij komentarz