poniedziałek, 24 września 2012

alpy

piemont, biella i alpy. dwie noce, trzy dni. starzy przyjaciele, spacer po górach, jagody, maliny, krowy na wysokości ok 1900m.npm. nocleg w chacie na 2300. rozmowy z lokalsami przy kolacji, wspólne picie przepalanki z jakiegoś dziwnego naczynia. rano okazało się, że trafiliśmy na bieg górski [ 8km, 1000m w górę], meta była właśnie przy naszej chacie.
podobno można stamtąd zobaczyć matterholn. niestety chmury zasłoniły nam większość świata. ledwo uszliśmy z życiem docierając do schroniska śledzeni przez burzę, na pięć minut przed gradobiciem. prawie wszystkie zdjęcia z tej wycieczki zostały niestety przejęte przez pewną linię lotniczą. pfff...

Brak komentarzy: