czwartek, 17 kwietnia 2008

ciągle nie wiem, gdzie jestem

wygląda na to, ze moja dusza, a może nawet część ciała zostały w indiach. jeszcze nie mogę się odnaleźć w tutejszej rzeczywistości. już ponad tydzień nie zmieniłam miejsca pobytu... jakie to dziwne...
ostatnio mnie pytanie: jak było? sama jeszcze tego nie wiem.
wydaje mi się, ze przekroczyłam jakieś swoje wewnętrzne granice. granice są otwarte, można ruszyć w dalszą drogę. coś zapewne się we mnie zmieniło, ale za wcześnie o tym mówić.
na pewno podróż ta była dość mocno podszyta duchowością: indie, najwyższe góry świata... w plecaku biblia i koran... koran przeczytałam. dziwna to księga. biblię... nie mogłam jej nie zabrać skoro jestem chrześcijanką i podróżuje z koranem... koran został w samolocie w dubaju. w ostatni dzień w indiach kupiłam bhagavadgite po angielsku s.radhakrishnan. nie mam teraz czasu czytać.

zainteresowanym obiecuję, że zdjęcia z annapurny i bardziej zdystansowany opis całej wyprawy pojawią się tutaj wkrótce. powoli przeglądam materiał jaki przywiozłam. zastanawiam się czy nie zrobić z tego wystawy. może pokaz slajdów - dla znajomych - to zawsze dobra okazja do imprezy.

jeśli ktoś ma jakiś pomysł na miejsce wystawowe to proszę o kontakt :)

1 komentarz:

Justinka pisze...

Ahoj,

tak tomu úplně přesně rozumím. Stále ještě nevím, kde jsem.
"Jak bylo?" "Ani sama nevím." Tak podobná situace se odehrává v Irsku a tak trochu na virtuální trase Praha-Limerick.

BTW Tak se hlásím jako první zájemce o slideshow. :)

Jana