wtorek, 29 kwietnia 2008

where is everybody?

no, gdzie? wszyscy najwyraźniej są gdzieś w skałach. pogoda piękna, długi weekend...
też chce!
w piątek byłam na sztucznej ścianie. pierwszy raz po wakacjach. próbowałam się wspinać. beznadziejnie. wczoraj było już trochę lepiej. znów, jak w hampi ćwiczę przede wszystkim cierpliwość do siebie i do swojego ciała. 2,5miesiąca przerwy to dużo, dla kogoś kto wspina się ledwo pół roku. brak regularnych treningów w moim wypadku równa się spadek kondycji i wzrost wagi :)
damy radę. powoli.

Brak komentarzy: