środa, 11 listopada 2009

dawno, dawno temu

już chyba trzy tygodnie minęły od tamtej niedzieli. czas płynie tak szybko... przyroda szybko się zmienia... mam wrażenie, że prędkość przemijania wzrasta wraz z moim wiekiem. kiedy byłam małą dziewczynką, rok wydawał się być niewyobrażalnie długi, właściwie poza zasięgiem percepcji... dla ośmioletniej dziewczynki, to wszak jedna ósma życia. w tamtych czasach jedynie wakacje były zawsze za krótkie, było ich zawsze za mało...
wraz z wiekiem mam coraz więcej planów i marzeń i coraz mniej czasu na ich realizacje.

na tamten weekend miałyśmy z kasią ambitne, górskie plany. niestety nagła zima, moje przeziębienie i praca trochę nam je pokrzyżowały. nasz plan na weekend w tatrach skróciłyśmy pierwotnie do jednego dnia w gorcach, a następnie do przedpołudniowego spaceru na górę chełm w myślenicach :) nieźle. drzewa były wtedy jeszcze zielone i mgła przepiękna...




Brak komentarzy: