wtorek, 16 lutego 2010

lifting

po dłuższej przerwie wchodzę i nadziwić się nie mogę. novotelowy bar po remoncie! 
przyglądam się i zastanawiam, czy ten remont miał jakiś sens. czy nie fajniej, oryginalniej było tu poprzednio
moim zdaniem stare wnętrze, cokolwiek by dyskutować z estetyką było bardzo spójne stylistycznie. jeśli poprzednio nie rozumiałam zestawienia materiałów teraz nie rozumiem już całej idei wnętrza.
dawne, skośne deski z sufitu bardzo dobrze pasowały do tego co jest za barem, a przewaga ciemnego koloru tworzyła specyficzną atmosferę...
obecny, jasny kolor jest bardzo pospolity i wcale do mnie nie przemawia. alkohole chyba lepiej wyglądają na białym lub ciemnym tle. poprzednia zieleń znacznie lepiej zgrywała się z mosiężnymi krzesłami.
problem zestawienia materiałów pozostał. w nowym wnętrzu brak dopełnienia do marmurowych blatów i mosiężnych krzeseł jest dla mnie dużo bardziej trudny do akceptacji. szczytem wszystkiego jest dobór wykładzin. jak można takiego dokonać - nie wiem. 
wszystko ani ładne, ani funkcjonalne. a tak niewiele było potrzeba...


Brak komentarzy: