w każdą, dłuższą niż jeden dzień podróż zabieram buty do biegania i parę sportowych szmat. te rzeczy zajmują naprawdę mało miejsca w torbach. biegać można wszędzie, chociaż ja akurat nie lubię asfaltu i unikam go jak ognia. w norwegi lasy są podobno wszędzie. w pobliskim lesie ściezki naturalne lub żwirowe. 10km trasa biegowo-spacerowo-narciarska ma miękką nawierzchnię [nie jakiś korodujący asfalt czy kostka] i oświetlenie. tutaj ciemność przychodzi wcześniej niż w polsce.
na wakacjach mam czas na dłuższe wybiegania. mogę sobie pozwolic nawet na 2-3godziny. co też uczyniłam. biegałam nieśpiesznie, przy okazji robilam zdjęcia, bładziłam bez mapy po nieznanym terenie [na gps czasm nie można liczyć].
4 komentarze:
to ja mam glupie pytanie, o buty do biegania. mam ogromna ochote, a trampki rzecz jasna, nie sprawdzaja sie. doradz prosze, na co zwracac uwage przy kupnie.
moje pierwsze buty do biegania kupowałam, kiedy jeszcze nie byłam pewna czy i jak będę biegać. miałam zatem ograniczenie finansowe - 200zł. kupiłam na przecenie asicsy - chyba była 30%przecena. rozmiar 1,5numera większy niż te w których chodzę - tak doradziła pani w sklepie i jest ok. kupiłam jakiś model raczej terenowy. wolę biegać po ścieżka niż po asfalcie, a ścieżek mam pod dostatkiem w okolicy. buty te zrobiły już trochę km. mam też drugie - z membraną do biegania po rosie i błocie. na śnieg i na suchą jesień membrana niepotrzebna. jeśli masz platfusa musisz sobie kupić specjalne buty dla takich stóp. zobacz na takie strony jak bieganie.pl tam jest dużo na temat butów.
acha: but do biegania powinny być lekkie - zobacz na wagę i kup raczej lżejszy model. to ważne chyba zwłaszcza dla kobiet. buty z membraną ważą z reguły więcej.
dzieki
zastouje!
Prześlij komentarz