przechodzę obok niego często. jego obskurny wygląd ciekawi swoją abnegacją. choć wiele lokali przy ulicy kalwaryjskiej wygląda podobnie, ten jest niedościgniony. prosto z trzeciego świata. można tu kupić różne mniej lub bardziej oryginalne rzeczy z afryki, ameryki południowej i innych takich...
uległam ciekawości i przed urodzinami moich przyjaciół wybrałam się na afrykańskie zakupy. czarny sprzedawca ledwo mówił po polsku [abnegat zupełny??]. przez przekorę zupełnie niemuzycznym ludzikom podarowałam afrykańskie grzechotki i zaklinacze deszczu.
cenę, rzecz jasna, twardo negocjowałam :)
uległam ciekawości i przed urodzinami moich przyjaciół wybrałam się na afrykańskie zakupy. czarny sprzedawca ledwo mówił po polsku [abnegat zupełny??]. przez przekorę zupełnie niemuzycznym ludzikom podarowałam afrykańskie grzechotki i zaklinacze deszczu.
cenę, rzecz jasna, twardo negocjowałam :)
więcej obrazków jest gdzieś tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz