praca zaciągnęła mnie ostatnio do nowej huty aż.
dawno tam nie byłam, choć dość lubię to miejsce...
budynki przy placu centralnym zawsze przypominały mi niektóre warszawskie. skala, przestrzeń, tak inne od tego co w krakowie... tutaj jednak, inaczej niż w stolicy, czas płynie jakby wolniej. nikt nigdzie nie pędzi. wokół ludzie głównie w starszym wieku, siedzą na ławeczkach, nieśpiesznie spacerują... w piątkowe przedpołudnie ulice świeciły pustkami. większość pewnie pracuje w fabrykach.
inny świat.
chyba kiedyś tak nie było. najwyraźniej nowa huta zestarzała się trochę.
dawno tam nie byłam, choć dość lubię to miejsce...
budynki przy placu centralnym zawsze przypominały mi niektóre warszawskie. skala, przestrzeń, tak inne od tego co w krakowie... tutaj jednak, inaczej niż w stolicy, czas płynie jakby wolniej. nikt nigdzie nie pędzi. wokół ludzie głównie w starszym wieku, siedzą na ławeczkach, nieśpiesznie spacerują... w piątkowe przedpołudnie ulice świeciły pustkami. większość pewnie pracuje w fabrykach.
inny świat.
chyba kiedyś tak nie było. najwyraźniej nowa huta zestarzała się trochę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz