poniedziałek, 28 stycznia 2008

mowa obrazkow

zdjęcia: to bangalore i okolica, oraz trochę zdjęć z wycieczki. kościół św.patryka - byłam tam w niedziele: zawodzić, ale mszę niedzielną w stylu gospel też można usłyszeć... co kto lubi...
leząca krowa podskoczyła, gdy zrobiłam jej zdjęcie. obie się przestraszyłyśmy.
dziewczyna, która robi zdjęcie na zdjęciu, to hinduska o której pisałam poprzednio, pan obok to jej tata.
jogin w parku ćwiczył oddechy, tak jak mnie tego uczyła ewa w singapurze.
na dwóch zdjęciach jest kaplica katolicka w stylu tao :)
anita w podroży: w łazience mojego hotelowego pokoju. koszule i spodnie kupiłam przed wyjazdem na kilogramach ok. 2zl/sztuka - są idealne na ta podroż: koszula ma kieszenie., które się przydają na drobne pieniądze, bo grubsze trzeba mieć gdzieś osobno... duża ilość kieszeni w spodniach tez się przydaje; w jednej mam zawsze paszport.
chodzę w trochę brudnych ciuchach, ale tutaj jest taki syf wszędzie, ze szkoda mówić.
a hindusi tłuką kokosy - na każdej ulicy… niesamowite… muszą być bardzo bogaci…

Brak komentarzy: